Szkoła Forex

Systemy transakcyjne. Roboty czy inwestycja manualna.

      Czasy pierwszych giełd, w których było można zobaczyć reakcję graczy na własne oczy dawno już minęły. Dzisiaj handel odbywa się na skomplikowanych platformach elektronicznych powiązanych siecią wzajemnych elektronicznych powiązań. Co najważniejsze, obrót instrumentami finansowymi stał się anonimowy. Nie widać przeciwnika. A co w przypadku kiedy po drugiej stronie nie ma nikogo a handel, hossa i bessa, płynność i wiele innych rzeczy zapewnianych jest przez zautomatyzowane systemy transakcyjne, które nic nie odczuwają? Czy człowiek ma szansę rywalizować ze „sztuczną inteligencją”?

    W żargonie inwestorów, często pojawia się mityczny „grubas”, który w domyśle steruje rynkiem. Grubas istnieje, ale nie jest nim jakiś genialny inwestor z nadwagą tylko systemy transakcyjne zaprogramowane przez najświatlejsze umysły współczesnego świata, którym oddaje się do dyspozycji ogromne fundusze. Owe systemy są skonstruowane wyłącznie na bazie wskaźników technicznych. Programistów i informatyków nie obchodzą informacje i zjawiska związane z fundamentalną sytuacją gospodarczą. Oni tworzą algorytmy inwestycyjne, które działają zawsze w ten sam sposób zawierając dziesiątki tysięcy transakcji dziennie i wychwytując najmniejsze nawet trendy. Systemy nie denerwują się stratami, nie czują radości i kiedy pojawiają się warunki nakazujące zaprzestanie inwestowania po prostu się wyłączają. Szokujący jest fakt, że większość transakcji na światowych rynkach przeprowadzanych jest właśnie przez roboty. Czyżby święty Graal giełdy? Otóż nie i z czystym sumieniem można powiedzieć, że dalej człowiek będzie fundamentem rozwoju rynków finansowych. Dlaczego? Systemy są tak dobre jak suma wiedzy i umiejętności ludzi ją tworzących. W dopowiedzeniu czytaj, człowiek się myli. Systemami sterują ludzie, którzy mogą wprowadzić złe warunki wejściowe. Przykład? Ogromny spadek 6 maja 2010 roku na nowojorskiej giełdzie. Śledztwo tamtejszej instytucji nadzoru finansowego wykazało, że spadki rozpoczęły się od błędu jednego algorytmu a idąc za jego przykładem inne zrobotyzowane systemy dołączyły do niego.  Sztuczna, samowystarczalna inteligencja jeszcze nie istnieje i to człowiek jest ogniwem spajającym technologie. Roboty inwestycyjne to krótkoterminowi spekulanci. Nie myślą długoterminowo. Praktyka pokazuje, że z rynkiem można wygrać głównie myśląc perspektywicznie i inwestując w spółki o ogromnym wewnętrznym potencjalne, którego nie jest w stanie odkryć nawet najlepiej zbudowany system inwestycyjny. Przewaga jaką ma człowiek nad zautomatyzowanymi systemami transakcyjnymi to także ciągły rozwój umiejętności inwestycyjnych, możliwość analizy wielu informacji i obserwowanie sytuacji na globalnych rynkach z różnych punktów widzenia, stosowanie zróżnicowanych strategii inwestycyjnych, dokładne przemyślenie inwestycji, intuicja i wyczucie rynku po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia.

    Okazuje się, że roboty i elektroniczne systemy inwestycyjne to tak naprawdę zaprogramowane ludzkie decyzje, omylne jak każde inne, z którymi można podjąć walkę i podobne możliwości wykorzystać w codziennym życiu inwestora. Realne jest już bowiem w standardzie kont inwestycyjnych tworzenie własnych autorskich systemów inwestycyjnych, które mogą rywalizować z tymi najlepszymi. Świat technologii w dużym stopniu dotknął współczesne rynki finansowe i z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że to dopiero początek wojny maszyn z ludźmi.